Indie Game Of The Week – Tower of Heaven


Cóż mogę powiedzieć. Może i Jezus mnie kocha ale niestety bez wzajemności. Religia i tego typu pierdoły mnie nie interesują. Wyrosłem z nich dawno temu głównie dzięki pomocy zwolenników inteligentnego projektu. Dodatkowo bóg wydaje się być strasznym burakiem, który z reguły olewa to co do niego mówisz (Gdzie jest sextape z Megan Fox! //machanie ręką w stronę sufitu//). Ale jak wiemy nie wszyscy mogą być bystrzy. Niektórzy wciąż jedzą kredki, a inni myślę że koleś z brodą jest w porządku. Jeśli należysz do tych ostatnich to proponuję rozgrywkę w Tower of Heaven.

more like tower of what the fuck

Ot niby zwykły platformer z małym twistem, że tym razem napierasz do góry a nie w prawo. No i nie zdobywasz zamku Draculi czy czego tam jeszcze, a wspinasz się po wieży prowadzącej do nieba. Super! W końcu bóg to spoko koleś, na pewno jest tam winda czy coś. O nie nie nie. bóg XXI wieku to totalny douche, który jak tylko zauważa, że chcesz się wspiąć do góry zaczyna być nie do zniesienia.

Po pierwsze masz time-limit. I to nie jakiś lamerski time-limit po 5 minut. 20 SEKUND! W porywach całe 50. W tym czasie musisz się dostać do klatki schodowej prowadzącej na następne piętro. Ale uważaj! Bo dookoła jest mnóstwo fałszywych klatek schodowych, które nie działają. Myślisz, że już jest źle? No to przygotuj się na ostatnie pieprznięcie ze strony starego dobrego Jahwe. Co jakiś czas pojawia się nowa zasada, której musisz przestrzegać. A może to być wszystko, od ‚nie dotykaj żółtych platform’ do ‚nie oddychaj’. Wszystko zależy tylko od tego jak wielkim douchebagiem postanowi być bóg.

prepare to be bashed

/mod

Ten wpis został opublikowany w kategorii apocalypse, crack, gameboy, god is a douche, IGOTW, it looks like green to me, madness, not enough time, retro, Tower Of Heaven, Why you bearded son of a bith. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz